Z wielką fascynacją oraz uczuciem satysfakcji przyjąłem informację o kolejnej wystawie Anny Hauser - tym razem w Galerii w CH Osowa. Poniżej zamieszczam tekst Autorki, który szczegółowo wyjaśnia genezę powstawania całego cyklu. Są też plakaty oraz kilka reprodukcji tych niewątpliwie wybitnych i zapadających w pamięć prac.
Adam Fleks GTF
Zagardlenie — uduszenie gwałtowne. Polega na mechanicznym ucisku narządów szyi; w zależności od samego mechanizmu wyróżnia się powieszenie, zadzierzgnięcie i zadławienie. W języku niemieckim wyróżnia się cztery określenia czynności samobójczej. Selbsttötung — uśmiercenie samego siebie. Selbstmord — najbardziej drastyczne, zbrodnia przeciwko sobie, morderstwo samego siebie. Suizid — socjologiczne (zapożyczone z łaciny: suicidium), od niego pochodzi nazwa dziedziny badań, suicydologii. Freitod — wolna śmierć, śmierć z wyboru. Problem śmierci, szczególnie śmierci nagłej i tego, co dzieje się z człowiekiem w momencie poprzedzającym zgon, był przedmiotem badań mojego Ojca, profesora medycyny sądowej. Ustalił on m.in., że pomiar stężenia glutaminianu i aktywności syntazy (enzym, który odpowiada za syntezę) tlenku azotu w określonych częściach mózgu daje możliwość pośmiertnej oceny ośrodkowej reakcji lękowej poprzedzającej bezpośrednio zgon. W 2012 roku mój Tata odebrał sobie życie. Powiesił się na kaloryferze. Od tamtego czasu żyłam w nieustannym „zagardleniu” utrudniającym oddychanie. Mumifikacja żałoby (zatrzymanie się na jej pierwszych etapach), rozumiana jako nieprzyjmowanie wiadomości o śmierci bliskiego, znalazła swój wyraz w moich fotografiach. Pierwszy aparat dostałam w 1998 roku. Dwadzieścia lat później, 14 sierpnia 2018 roku, zaczęłam robić zdjęcia. Fotografia uruchomiła we mnie ten rodzaj koncentracji, który pozwolił mi spróbować zrozumieć, czym było dla Ojca odebranie sobie życia. Fotografie (również moje autoportrety) wykonywałam w opuszczonych mieszkaniach kamienicy przy ulicy Lendziona w Gdańsku — miejscu kluczowym dla mojej fotografii w ogóle. Moim zamiarem było pokazanie piękna jej umierania. Nigdy nie chciałam pokazać jej degradacji. Pomalowanie ściany, która jest tłem dla kilku moich portretów sprawiło, że stałam się częścią tego miejsca. Reszta zdjęć powstała w trakcie wielogodzinnych spacerów w granicach bezpieczeństwa, jakie daje mi przestrzeń Wrzeszcza Górnego. Obrazy, które wybrałam, przedstawiają ostatni happening mojego Ojca, a kaloryfer, który jest ich centralnym elementem, nie jest dla mnie niczym innym niż narzędziem zbrodni. Ojciec próbował oswoić umieranie przy pomocy nauki, ja wykorzystuję do tego aparat fotograficzny. Fotografowanie dało mi wolność od myślenia o śmierci i możliwość wyboru pomiędzy autodestrukcją a normalnym życiem. Bernd Heinrich we wstępie do książki „Wieczne życie. O zwierzęcej formie śmierci" wspomina prośbę, z jaką zwrócił się do niego przyjaciel: chciał by jego zwłoki zostały pożarte przez zwierzęta na działce autora. Wyobrażał sobie sytuację, w której fragmenty jego ciała zostaną poniesione do nieba przez kruki (stąd też częsty motyw tych ptaków na moich rysunkach/fotografiach). Idea stania się częścią ekosystemu zawsze była mi bardzo bliska.
Anna Hauser, grudzień 2022