środa, 23 listopada 2022

Działania ciemniowe 22.11.2022.

 Po kilkutygodniowej przerwie zebraliśmy się wreszcie w ciemni, by pozużywać nieco vintage'owych papierów fotograficznych oraz chemii składanej według zamierzchłej literatury (biblia każdego fotografa analogowego to: Mikołaj Iliński, Materiały fotograficzne czarno-białe, WAiF, wyd.2, Warszawa 1970).

Witek przyniósł dość mocno przewołany negatyw Fomapan 100; film był silnie kryty, jednak długi czas naświetlania (180 s. przy f = 4,5), zawsze pracujący doskonały papier ORWO BBN 111 z byłego (na szczęście) NRD oraz stosunkowo wysokie stężenie roztworu wywoływacza litowego ORWO 70/ANSCO 70 (na początek po 50 ml koncentratów A oraz B na 1000 ml wody o temperaturze ok. 30 st. C) pozwoliły na stosunkowo szybkie wywołanie dobrych technicznie odbitek formatu 18 x 24 cm.

Ciekawostką przyrodniczą są ślady/zaczernienia od perforacji filmu na dłuższych bokach odbitek. Nie potrafię tego wytłumaczyć inaczej tym, że przez krawędzie perforacji jakimś cudem wpadła niewielka ilość światła. Jako że wywoływanie litowe powoduje wzrost kontrastu w miarę trwania moczenia papieru w wywoływaczu, to nawet ta niewidoczna gołym okiem dodatkowa ilość światła uwidoczniła się na gotowej odbitce. Było to widoczne szczególnie w końcowych minutach wywoływania, tuż przed włożeniem do roztworu przerywacza.

Niemniej jednak efekt jest ciekawy i pozwala na snucie różnych teorii oraz przypuszczeń. Odbitki po wysuszeniu powinny dostać cieplejszych kolorów w światłach. Najważniejsze, że zarówno autor jak i fine printer są zadowoleni.

Marcin przyniósł do wywołania cięty z metra negatyw Fomapan 100, który został wywołany w D76 (receptura wg mistrza Ilińskiego) rozrobionym wodą w proporcji 1 + 1. Czas wywołania przy temperaturze 20 stopni C wynosił 10 minut (dane ściągnięte z internetu), co pozwoliło na uzyskanie prawidłowo wywołanego, nie przewołanego filmu, z ładnie prześwitującymi cieniami. Pozwoli to na znaczne skrócenie czasu naświetlania pod powiększalnikiem. Przy okazji sprawdzimy, czy perforacja znów da nam o sobie znać.

Samodzielnie składanie chemii daje sporą satysfakcję i pozwala zaoszczędzić pieniądze - dotyczy to szczególnie chemii litowej. Ciekawe jest to, że składniki, którymi dysponujemy, to kilkudziesięcioletnie proszki, podarowane nam przez kolegów - Sławka Fiebiga, Krzysztofa Jakubowskiego oraz Macieja Kamińskiego. Podobnie jest w przypadku papierów fotograficznych - aczkolwiek ORWO BBN 111 otrzymaliśmy od anonimowego człowieka z przysłowiowej ulicy razem z innymi artefaktami epoki analogowej, która uparcie nie poddaje się zapomnieniu.


Zaczernienia od zaświetlenia przez perforację widoczne w dolnych krawędziach gotowych odbitek.

Pierwsza odbitka naświetlana przez 180 s., wywołana w czasie ok. 5-6 minut.

Uwagę zwracają zaczernienia od perforacji (w dolnej części odbitki; naprawdę w górze).

Płukanie ostatniej odbitki. Po wysuszeniu nabierze kolorów.