Aleksander Orzechowski zdecydował się na to, by poddać ocenie 3 swoje czarno białe fotografie, wykonane rybim okiem w Stoczni Gdańskiej kilka lat temu. Oskarżała Anna Rapcińska, bronił Adam Fleks. Przeważyły argumenty obrony.
Fotografie Aleksandra stanowią jednolitą całość, zarówno pod względem koncepcyjnym jak kompozycyjnym. Charakteryzują się dużą rozpiętością tonalna, przy zachowaniu szczegółów w światłach oraz cieniach. Nieliczne wady techniczne są wynikiem raczej niedoskonałości optyki lub samej matrycy aparatu sprzed kilku lat (tzw. "halo" pomiędzy najciemniejszymi i jasnymi partiami, które nie stanowi przeszkody w pozytywnej ocenie czy to całego zestawu, czy też poszczególnych odbitek).
Od strony kompozycyjnej autor umiejętnie wykorzystał silną dystorsyjność obiektywu 8 mm, tworząc dobre kompozycje, które można pozytywnie ocenić bez wzięcia pod uwagę tematyki oraz miejsca wykonania fotografii. Samo miejsce, czyli wspomniane tereny stoczniowe, są tutaj jedynie pretekstem do stworzenia zestawu zdjęć o wymowie bardziej uniwersalnej. Oglądamy na nich zestawienie dwóch porządków - odwiecznego porządku natury, niezależnego od ingerencji człowieka, przedstawionego w postaci nieba lub też wysoko umieszczonych świateł w hali stoczni, które przy bardziej uogólnionym podejściu mogą symbolizować gwiazdy na niebie. Porządek ludzki to brutalne konstrukcje ze stali lub kamienia, mocne lecz przemijające z czasem jak każdy wytwór rąk ludzkich, obecne w powyginanych liniach w centralnej i niższej części kadrów.
Zdjęcia te stanowią część większego cyklu, znajdującego się w fazie tworzenia - jest on rozbudowywany o kolejne motywy. 8 listopada o godzinie 18.00 część z nich będzie można zobaczyć na wernisażu wystawy Aleksandra Orzechowskiego, który odbędzie się w naszej Galerii GTF.
Adam Fleks
Fotografie dzięki zaangażowaniu i uprzejmości Jacka Sadłowskiego.