Czasami zastanawiam się, ile w nas jest lenistwa czy obojętności, a ile zapatrzenia w siebie i uważania się za jedynych i wybitnych artystów. Uważamy, że jesteśmy tak wielcy i niepowtarzalni, że nie musimy swoją obecnością wyrażać uznania dla dokonań innych. Zamykamy się w słoniowokostnej wieży obojętności, czasem zarozumialstwa, ambicji, niechęci albo zwykłego lenistwa do tego, by inaczej zorganizować własny czas, dany nam tylko na ten jeden raz.
W niedzielę 19 września 2011 w Pałacu Opatów miał miejsce wernisaż dzieł wszystkich (bo nie tylko fotografii) Natalii Lach Lachowicz, znanej bardziej jako Natalia LL. Można nie podzielać jej poglądów czy sposobu autokreacji, ale jest ona obecna na rynku sztuki od ukończenia studiów, czyli od ok. 1964 r. Podziw budzi jej konsekwencja w przekazywaniu siebie odbiorcom.
Wernisaż był tym ważniejszy, że w Gdańsku naprawdę bardzo rzadko dochodzi do wielkich wydarzeń artystycznych w dziedzinie ukochanej przez nas sztuki fotografowania. Tym bardziej zwracał uwagę brak praktycznie kogokolwiek z przedstawicieli gdańskiego czy trójmiejskiego zorganizowanego środowiska fotograficznego. Nie bardzo chce mi się wierzyć w to, że wszyscy wyjechali za miasto lub byli mocno zajęci.
Pojawiło się kilka osób z GTF oraz GTTF, za co im wszystkim chwała. Nie było nikogo ze ZPAF poza piszącym te słowa (jeżeli ktoś umknął mojej uwadze, to bardzo przepraszam). Pojawiło się na szczęście sporo młodych ludzi.
Szkoda wielka, bo poza samą Natalią L L można było jeszcze wysłuchać wypowiedzi Adama Soboty, który bardzo merytorycznie, acz w skondensowany sposób opowiedział obecnym o twórczości artystki. O pozostałych przedmówcach nie warto wspominać, bo nie mieli niczego do powiedzenia poza standardowymi sformułowaniami. Zresztą, nikt od nich więcej nie oczekiwał.
Adam Fleks
|
Natalia LL. Fot. Adam Fleks |
|
fot. Adam Fleks |
|
fot. Adam Fleks |
|
Adam Sobota z prawej. Fot. Adam Fleks |
|
Piszący powyższe słowa spojrzał na publikę poprzez monokl UV. Od razu zrobiło się lepiej. Fot. Adam Dereszkiewicz |
|
Jak widać, można było porozmawiać z P. Natalią. Fot. Adam Fleks |
|
fot. Adam Fleks |