Ale za wiele nie pofotografowaliśmy, tylko po obejściu kilku ulic schroniliśmy się w "Delfinie". Było grzane wino, czekolada i inne lekarstwa na mróz.
Poniżej kilka zdjęć z lokalu oraz ujęcia tubylca, który nie chciał pokazać swojej twarzy, za to udostępnił buteleczkę gorzały jako rekwizyt. Jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni.
Zdjęcie wykonane obiektywem typu "lens baby". Fot. Adam Dereszkiewicz.
"Lens baby" w akcji. Fot. Adam Dereszkiewicz.
Zbyszek dochodzi do siebie. Fot. Beata Biernat.
Fot. Beata Biernat
Fot. Beata Biernat
Fot. Beata Biernat
Fot. Beata Biernat
Fot. Beata Biernat
Fot. Beata Biernat
Fot. Beata Biernat
Fot. Beata Biernat
Od samego widoku robiło się lepiej. Fot. Beata Biernat
Życzliwy sztuce mieszkaniec starej Oliwy. Fot. Beata Biernat
Niestety, nie chciał pokazać swojej twarzy, za to ekspresja była słuszna. Fot. Beata Biernat
Trzymanie statywu gołemi palcyma było bolesne. Fot. Beata Biernat